Czy to możliwe, że ten wysoki, opryskliwy czternastolatek, który zazwyczaj siedzi przy komputerze w swoim pokoju jest naprawdę moim synem? Dlaczego mam uczucie, że on mnie nie lubi i że wolałby abym znikła z jego życia? Przecież ja się nie zmieniłam od chwili gdy się do mnie przytulał i czekał, aż z uśmiechem oblejemy się wzajemna miłością. Ja przecież kocham go tak samo jak wtedy go kochałam. Ale…. czy ja jego lubię?
Wiem co zrobię; Spojrzę się do albumu z fotografiami. Znajdę prześliczną buzię mojego pięcioletniego synka patrzącego na mnie wesołymi i kochającymi oczami i namaluję ten obraz od środka, na zamkniętych powiekach. W ten sposób uzbrojona w siłę poczekam, aż zejdzie gdy będzie głodny. Powiem wtedy coś śmiesznego i podam mu coś smacznego.